Paryski szyk - według Magdaleny Pawlasek
Paryski szyk to dla mnie paleta barw kawy otulona bielą zdobiącą czubek finezyjnej filiżanki. Jednak gdy nadchodzi noirowy zmierzch paryski szyk w mojej percepcji przybiera fakturę czarnego weluru, a najlepszą oprawą dla niego stają się winne odcienie szminki na ustach oraz perłowa biżuteria.
Welurowa sukienka Cannes / Wełniana spódnica Nicea
Moja fascynacja paryskim stylem rozpoczęła się od bajki “Madeline w Paryżu” żywiołowa bohaterka w szkolnym uniformie z animuszem kreśliła swoje przygody po mapie miasta.
W tamtym określenie Paryż kojarzył mi się z myszką Mikki oraz z francuską przyjaciółką Jessicą, z którą pomimo bariery językowej (francusko-polskiej) spędziłam najpiękniejsze wakacje oraz zimowe ferie.
To właśnie od Jessici w podziękowaniu za miło spędzony czas w Warszawie otrzymałam balową suknię, która wpisywała się w estetykę sylwetek Miss Dior. Taki szkic Paryża miałam w głowie podczas wchodzenia w świat nastoletni.
Warstwy paryskiego szyku
Paryski szyk to dla mnie jakość ponad ilość. Garderobe paryżanek utożsamiam z konceptem kapsułowym, szafa powinna oddychać, a ubrania w niej to pojedyncze charaktery, które razem niczym domino tworzą różne kombinacje. Z tego powodu decydując się na tak istotny dla tego stylu element jak czarna sukienka warto wybrać model, który jest wykonany z jakościowego materiału, jest dobrze skrojony do naszej sylwetki, a także pozostawia przestrzeń na wykreowanie autorskiego looku. W takiej narracji czarna sukienka powinna być pomostem pomiędzy klasą a modową charyzmą.
Takie cechy odnalazłam w sukience “Cannes”, która współgra z perłową biżuterią i kozakami, a z drugiej strony uzupełniona o takie dodatki jak beret czy buty Mary - Jane tworzy wygodną stylizację na co dzień.
Kolejną warstwą paryskiego stylu jest dla mnie koncentracja na tkaninach gładkich oraz eliminacja widocznego logo. Paryski szyk broni się jakością oraz starannym krojem. Logomania powoduje brak spójności i równowagi. Pod parasolem paryskiego szyku miejsce znajdą również: paski oraz pepitka.
Motywy te są warto zrównoważyć szczyptą subtelności w postaci gładkich, jednolitych elementów stylizacji. Tkanina nie potrzebuje widocznej sygnatury marki, znakiem wodnym staje się tu materiał, który broni się dzięki swojej jakości.
Umiar w łączeniu faktur i wzorów pozostawia przestrzeń na wariację z formą. W Paryskim stylu możemy liczyć na spotkanie z bufiastymi rękawami, geometryczną asymetrią, obszernymi kołnierzykami "Bebe" czy dekoltami, które same w sobie mogą pełnić rolę biżuterii.
Styl paryżanek to Oda do pięknych białych koszul. Pierwsze skrzypce w tym elemencie garderoby gra kołnierzyk mankiety, to one nadają modelowi retro sznytu oraz delikatności poprzez koronkowe akcenty tuż przy szwach.
Biała koszula stworzy zgrany duet z czarną sukienką w stylu ogrodniczki ( idealnie wpisując się w subkulturę Yé-Yé Girls), a także wraz z zgrabnie skrojoną spódnicą z rozcięciem w kształcie litery “V”.
Małe detale
Przechodząc do sekcji dodatków nie można pominąć emblematu paryskiego stylu czyli beretu. Tu również pragnę podkreślić, że warto pamiętać aby wybierać taki, który jest wytworzony z dzianin naturalnych, nie tyczy się to tylko jakości tego dodatku, ale konsekwencji zdrowotnych dla naszej skóry głowy.
Zdaniem trychologów noszenie nakryć głowy wytworzonych ze sztucznych, plastikowych tkanin ma negatywny wpływ na kondycję włosów, a także skutkuje to ich elektryzowaniem. Regularne noszenie sztucznych materiałów na głowie przyczynia się do hamowania wzrostu włosów.
Beret niczym wisienka na stylizacyjnym torcie dodaje paryskiego aromatu jednak dodatek ten powinien być noszony stosownie do pogody. W okresie letnim w połączeniu z lekką stylizacją wygląda on niespójnie, dodaje ciężkości całokształtowi. Wtedy beret warto zamienić na jedwabną apaszkę (która ma dobroczynne właściwości dla włosów) świetnym wyborem będą także spinki (kokardy, wstążki), opaski lub kapelusze.
Paryża szukaj poza garderobą
Moja definicja “paryskości” nie odnosi się tylko do sfery dress code, ale również do celebracji życia i konsumowania doświadczeń. Pierwiastka “paryskości” poszukuję w muzyce, szczególnie tej z okresu lat 60. Uwielbiam stare teledyski gwiazd paryskiej estrady z tego okresu.
Idąc tropem sentencji: “Muzyka łagodzi obyczaje” mam wrażenie, że spotkanie z językiem francuskim na tej arenie pozwalała mi bardziej zrozumieć esencję tego stylu, a także otwiera mój umysł na poznawanie kultury, która tak bardzo mnie fascynuje. Nośnikiem paryskiego klimatu jest dla mnie nie tylko dźwięk ale również jego twórcy, a dokładniej twórczynie.
Oprócz muzycznych utworów nasączonych paryżem gwiazdy z tego okresu uchodzą za ponadczasowe ikony mody, te multidyscyplinarne kobiety zakorzenione w świecie kina, muzyki, sztuki wyznaczały trendy. Brigitte Bardot, Françoise Hardy, Jane Birkin czy France Gall uchodziły za “IT Girl” tamtych lat i wciąż ich styl niczym bumerang powraca do współczesności.
Do tego kulturalnego kuluaru paryskości dodałabym świat kina, nic tak dobrze nie oddaje klimatu jak rzeczywistość zamknięta w filmowej rolce. Moimi filmowymi przewodnikami po Paryżu stały się takie produkcje jak: Marzyciele (The Dreamers, 2003), Amelia (Le fabuleux destin d'Amélie Poulain, 2001), O północy w Paryżu (Midnight in Paris, 2011), Funny Face (1957), Do utraty tchu ( 1960). Zawiązanie filmowej znajomości z tymi tytułami będzie ciekawym doświadczeniem jeśli nosicie się z zamiarem odwiedzenia Paryża, gwarantuję, że podczas eksploracji miasta poznacie miejsce akcji poszczególnych scen.
Kiedy czuję nostalgię za dniami spędzonymi w Paryżu na myśl przychodzi mi rytuał picia kawy oraz maślane wypieki w ciasnych i gwarnych kawiarniach. Paryż to kwintesencja eleganckiego chaosu, z jednej strony zasiadamy przy stylowych stolikach, w anturażu biało-srebrnej zastawy, z drugiej wręcz czujemy na sobie oddech sąsiada ze stolika obok. Jednakże celebracja kawy i jej kofeinowe uściski z widokiem na stare kamienice niwelują uczucie niecodziennej bliskości.
Paryskość to także utrzymywanie bliskiego kontaktu z ofertą kulturalną, nie snujmy marzeń o paryskich muzeach, zacznijmy od odwiedzin tych najbliżej nas, nadróbmy absencję w teatrze, albo wybierzmy się do filharmonii.
Zapach Paryża
W popkulturze dopełnieniem paryskiego szyku jest zapach, który podbija wyrazistość stylizacji. Dobrze dobrane perfumy wprawiają ich użytkownika w dobry nastrój, a także potrafią dodać pewności siebie podczas przeżywania codzienności.
W moich wspomnieniach zapach paryża zapisał się jako kompozycja złożona z aromatów różanych oraz palonego masła zrównoważona nutami tytoniu oraz pieprzu, a w sercu tej esencji kryje się piżmo oraz bursztyn. Jeśli masz ochotę na aromatyczne spotkanie z tajemniczym Paryżem oto kilka moich propozycji na tę okoliczność.
- Narciso Rodriguez - for her fleur musc czyli delikatność róży okraszona ostrością pieprzu, a to wszystko spięte klamrą piżma.
- Chanel - Coco Mademoiselle jest to rejs, którego początek zaczyna się od cytrusowych uniesień, który przechodzi w słodki duet jaśminu & róży aby dotrzeć do białego piżma.
- Versace - Crystal Noir to symfonia, której wstępem są nuty korzenne, rozwinięciem gorzki kwiat pomarańczy przepleciony delikatnością piwonii, natomiast całość domyka duet piżma & ambry
- La Petit La Robe Noir – Guerlain to oda dedykowana “małej czarnej” to bukiet stworzony z wiśni i migdałów, który uzupełnia róża otulona w smugach dymu okraszona puszystą wanilią.
- Tom Ford - Black Orchid to zapach, który powinien być honorowym gościem na premierze “Upiora w operze” jego flakon to modernistyczna odpowiedz na gmach Opery Garniera. Akt I należy do dwóch aktorów: bergamotki i czarnych trufli, Akt II to tercel złożony z wanilii, białego piżma oraz kadzidła, natomiast Grande Finale to walka o piedestał ylang-ylang z tytułową czarną orchideą.
- Yves Saint Laurent - Opium czyli flakon wypełniony akordami bergamoty i mandarynki, zbalansowany subtelnością konwalii, a serce biję w rytmie jaśminu & słodkiego goździka, całość otula woń bursztynu oraz wanilii czyli żywiczny bukiet.
Podsumowując paryski styl warto doprawiać pod swoje kubki estetyczne, czerpać z niego ulubione nuty, wzbogacając tym samym nasz stylistyczny bukiet.
Nie ograniczajmy się do jego sztywnych ram, bo styl paryżanek to balans pomiędzy elegancją a nonszalancją.
Po więcej inspiracji zapraszamy Cię na Instagram Magdaleny, gdzie znajdziesz mnóstwo stylizacji w stylu Paryżanek, a także elegancji w rytmie vintage.
IG: https://www.instagram.com/miss.magdallena/
Z okazji współpracy utworzyliśmy specjalny kod rabatowy dla czytelniczek:
Kod zniżkowy- Parsykiszyk
10% rabatu na wszystkie nieprzecenione produkty.