Pamiętam, jak zakładałam markę i jednym z moich pierwszych projektów była bluzka w szaro-białe paski. Szukałam wtedy dzianiny bawełnianej o zwartej, mięsistej strukturze, najlepiej w czarno-białe albo granatowe paski. Miałam konkretną wizję, ale niestety – nic takiego wtedy nie znalazłam. Dlatego ten moment, kiedy trafiłam na tę dzianinę, był dla mnie małą modową euforią.
Szukałam dzianiny na dres „Kopenhaga”, a zamiast niej znalazłam… perełkę. Klasyczne, ale niebanalne paski, piękna struktura i idealny balans między miękkością a formą. Od razu wiedziałam, że to to. Ale nie mogłam się zdecydować, czy uszyć z niej bluzkę, czy może sukienkę – więc zrobiłam obie rzeczy. Dwa projekty, które łączy ta sama baza, ale różni sposób noszenia i styl.
Co ciekawe, to właśnie jedna z Was napisała, że do sukienki przydałby się pasek – i to naprawdę zmieniło cały projekt. Pasek nadał jej formę i zupełnie nową energię. Pomyślałam wtedy: czemu nie dodać go też do bluzki? Dzięki temu zyskuje zupełnie inny charakter – możesz ją nosić klasycznie włożoną do spodni, ale też luźno przewiązaną na wierzchu. To taka bluzka, która daje Ci wybór.
Obie rzeczy mają w sobie nie tylko przemyślany, wygodny krój, ale też modne detale – jak te urocze rozszerzane rękawy czy właśnie akcent podkreślający talię, który w tym sezonie mocno wraca do łask. A co najważniejsze? Są kobiece, ale nienachalne. Stylowe, ale bez wysiłku.
Lubię myśleć, że to nie tylko ubrania, ale małe historie pisane razem z Wami. Dziękuję, że jesteście częścią tej opowieści.